Wędliny bardzo często królują na polskich stołach. Jadamy je znacznie częściej niż powinniśmy, bo przecież ciężko wyobrazić sobie kanapkę bez soczystej szyneczki. No i jak wyglądałby tradycyjny świąteczny poczęstunek bez półmiska pysznych wędlin. Krótko mówiąc wyroby te towarzyszą nam praktycznie każdego dnia, dlatego podczas dokonywania zakupu, warto dobrze się zastanowić nad wyborem, nie kierując się jedynie wyglądem.
Szyneczki jak malowane
Wyroby wędliniarskie można znaleźć praktycznie w każdym sklepie spożywczym, właśnie dlatego ich producenci muszą próbować wszelkiego rodzaju form marketingu, by zachęcić klientów do wyboru ich produktu. Jak wiadomo człowiek je oczami, w związku z czym szynki na sklepowych półkach przyciągają kuszącym kolorem, ciemną skórką i obłędnym zapachem wędzenia. Nic tylko kupować. Okazuje się jednak, że nie wygląda to tak kolorowo.
Większość wyrobów dostępnych w supermarketach nie ma nic wspólnego z tradycyjnymi wędlinami. Zamiast mieszanki specjalnie wyselekcjonowanych przypraw znajdziemy w nich mnóstwo chemii. Konserwanty, by wędliny mogły dłużej poleżeć to tylko wierzchołek góry lodowej. Wzmacniacze smaków i zapachów, barwniki nadające mięsu ciemną barwę i mnóstwo wody.
W wielu wypadkach takie produkty można nazwać jedynie wędlinopodobnymi, ponieważ znajduje się w nich mniej niż 60% mięsa. Reszta to tylko wypełniacze i trzy czwarte tablicy Mendelejewa. Tradycyjnie produkowane wędliny nie kuszą blaskiem, jak ich koleżanki z marketu. Drugim bardzo sprytnym chwytem producentów jest nazewnictwo wyrobów. Nie trzeba być detektywem, by wiedzieć, że potencjalny klient chętniej zdecyduje się na kupno „szyneczki babuni”, „boczku wiejskiego”, czy „kiełbasa tradycyjna” niż zwyczajnej szynki. Wszystko za sprawą tego, że w podświadomości kupującego pojawia się proces tradycyjnego przyrządzania wędlin w oparciu o starą i sprawdzoną recepturę. W rzeczywistości wszystko odbywa się przy użyciu wielu maszyn, w ogromnych halach przemysłowych, które zdecydowanie nie przypominają drewnianej, wiejskiej wędzarni. Z kolei naturalne składniki zostały wyparte przez polepszacze smaku nie mającymi nic wspólnego z ziołami.
Wędliny tradycyjne – czy nadal istnieją?
W większości przypadków wędliny, które kupujemy nie mają zbyt wiele wspólnego z produktami wysokiej jakości. Czy w związku z tym najlepiej w ogóle z nich zrezygnować? Czy na rynku dostępne są jeszcze prawdziwe tradycyjne wyroby? Oczywiście! Wystarczy odpowiednio poszukać. Jeżeli zależy nam na jakości produktów, warto korzystać z usług niewielkich przedsiębiorstw z tradycjami. Ich wędliny będą prawdopodobnie nieco droższe od tych z supermarketu. Wszystko wiąże się z jakością oraz ilością użytego mięsa.
Dochodzi do tego kilka czasochłonnych procesów, takich jak marynowanie, peklowanie, czy choćby samo wędzenie. Przyrządzenie tradycyjnych wędlin wymaga użycia specjalnej kombinacji przypraw i ziół, a każdy wyrób swój smak zawdzięcza odpowiednio dobranemu do wędzenia drzewu. Własnie dzięki temu w końcowym efekcie otrzymujemy wysokiej jakości szyneczkę lub kiełbaskę, za którą warto zapłacić więcej.
Jeżeli szukasz tradycyjnych wędlin, sprawdź stronę https://wedlinyzdebiny.pl/ – rodzinna masarnia